Dotarliśmy do siódmej rundy mistrzostw. Dotarliśmy do półmetka sezonu. A jeśli półmetek, to możemy pokusić się o podsumowanie dotychczasowej rywalizacji. Przedsezonowe oczekiwania i przewidywania nie spotykają większego odzwierciedlenia.
Wyjątkiem jest oczywiście drużyna Aston Martina, która kolejny sezon wiedzie prym w trzeciej lidze SOL. Dwa pierwsze miejsca w tabeli indywidualnej oraz pewne prowadzenie w klasyfikacji konstruktorów stawia brytyjską ekipę na pole position w walce o końcowy triumf.
Nie zawodzi również Kacper Kaczmarek, lider Mercedesa, który był stawiany w gronie faworytów przed rozpoczęciem sezonu. Początek sezonu napawał optymizmem – walka z duetem Astona bardzo często kończyła się sukcesem kierowcy Srebrnych Strzał. Kolejne rundy to jednak zadyszka i trzynastopunktowa strata do drugiego Jasiaka. Pozytywnym zaskoczeniem jest trio: Biega, Irzyński oraz Drzewiecki. Największym objawieniem jest lider Haasa, jednakże pozostała dwójka wrzuciła wyższy bieg w Belgii i ani myślą o porzucaniu szansy na walkę, nawet o podium klasyfikacji generalnej.
Zawód? Drużyny Alpine oraz Alfa Romeo. To oni mieli być głównymi pretendentami do walki z broniącym tytułu Astonem, jednakże walka na torze brutalnie zweryfikowała te plany. Odpowiednio szóste i siódme miejsce w „konstruktorce” nie mogą być powodem do zadowolenia. Perspektyw na poprawę swoich pozycji nie widać. Czy zobaczymy poprawę w drugiej fazie sezonu?