Długa kara prawie zawsze wpływa na charakter, wyostrzając lub łagodząc obyczaje. Jak w czasie rocznej dyskwalifikacji zmienił się Szymon Wiatr?
Reprezentant Ferrari przed poniedziałkowym GP Wielkiej Brytanii wdał się w sprzeczkę z Franciszkiem Morawiakiem, jednocześnie jednak poparł swoje słowa niezłym występem na torze. Z człowiekiem, który nigdy nie owija w bawełnę tuż po wyścigu rozmawiał Jakub Pres!
_________
Jakub Pres (SOL News) – Witam Cię, Szymonie. Po banicji na sezon 8, wracasz w szeregi Ścigałki z tą samą bardzo dobrą prędkością. Teraz na Silverstone wreszcie udało się uniknąć większych problemów i być może po odwołaniach zdobędziesz 10 punktów za P5. Co czujesz wiedząc, że tempo wyścigowe również pozwala Ci mierzyć się z najlepszymi?
Szymon Wiatr (Ferrari) – Czuję jedynie, że dzisiejsze tempo wyścigowe, jak i kwalifikacyjne, było strasznie słabe i jest to na pewno jeden z moich gorszych torów. Tego problemu na szczęście nie ma z kolejnymi obiektami w kalendarzu, gdzie tempo powinno być już znacznie lepsze.
JP – Czy dane nam będzie podziwiać Twoją najlepszą wersję już za tydzień w Monako? Jak się czujesz na torach ulicznych?
SW – No dobrze – na każdym torze po Monte Carlo tempo będzie lepsze. W Monako nie czuje się raczej zbyt pewnie, więc za bardzo się nie wypowiem. Dawno tego księstwa nie odwiedziłem.
JP – A jak się czujesz po powrocie do Ścigałki? Brakowało Ci tego otoczenia, czy raczej przyszedłeś tu z misją udowodnienia swoim przeciwnikom, że banicja była ruchem zbyt pochopnym ze strony administracji? S
SW – Czy brakowało mi tego otoczenia? Nie powiedziałbym. Patrząc na to, że z wieloma kierowcami raczej za sobą nie przepadamy, nie szczególnie tęskniłem. Przyszedłem tutaj, żeby ścigać się na wysokim poziomie bo nie da się ukryć, że mocno wzrósł poziom w tej lidze.
JP – Szymonie, bardzo Ci dziękuję i życzę powodzenia w nadchodzących rundach.
SW – Dzięki!