Stajnia z Grove ma ewidentnie smykałkę do ulicznych obiektów – w zeszłym sezonie na tego typu torach najlepsze wyniki osiągał Mateusz Bajbak, a wczoraj w Monte Carlo równych sobie nie miał Kacper Trzmiel.
Z drugiej strony garażu nastroje jednak mieszane. Mimo to, Franek Morawiak był skłonny do rozmowy.
______________
Jakub Pres (SOL News) – Co się stało, że z zespołu walczącego o punkty, nagle jechaliście po podwójne podium?
Franek Morawiak (Williams) – Kwalifikacje w Monako pokazały kto najpewniej czuł się między bandami. Nie ma w tym żadnej magii – po prostu poświęciliśmy z Kacprem dużo czasu na trening, a do tego dopisało nam szczęście. Kacper złożył w kwalifikacjach okrążenie szybsze o ponad 0.1s niż na treningach. Absolutnie chylę czoła swojemu koledze z drużyny za jego występ – w czasówce był nie do pokonania.
JP – Jak z Twojej perspektywy wyglądały kolizję w drugiej części wyścigu?
FM – Incydent z Piotrkiem jest dość trudny do oceny. Z jednej strony zostawiłem mu mało miejsca, z drugiej zaś uważam, że Stachulec powinien atakować w bardziej przychylnym miejscu. Mimo to, wciąż istniała szansa na miejsce na podium – Piotrek skończył przecież wyścig na P4. Niestety, po neutralizacji Kamil Stachura z urwanym skrzydłem mnie obrócił, zsyłając mnie na P10.
JP – Wczorajszy wyścig to Potwierdzenie formy Williamsa na ulicach, czy przełamanie na resztę sezonu?
FM – Dobry wynik w Monako to przede wszystkim kwestia treningu, a nie specyfikacji toru. Nie zmienia to faktu, że lubię obiekty uliczne. Ze względu na styl jazdy, najbardziej nastawiam się na Jeddah. Bardzo się cieszę, że SOL w końcu zagości w Arabii Saudyjskiej. Jeśli zaś utrzymamy podobny rytm w przygotowaniach, jeszcze nieraz zaskoczymy kibiców.