F3 | Jakub Kozłowski najjaśniejszą gwiazdą na nocnym niebie Abu Dhabi!

Ogromne oczekiwania znalazły odzwierciedlenie w genialnym ściganiu. Wiedzieliśmy, że walka między dwoma tytanami obecnych zmagań będzie pozbawiona precedensu oraz przyjaznych stosunków i taki obraz otrzymaliśmy już na samym początku 4-wyścigowego maratonu.

Zwycięską ręką z pierwszego etapu mistrzowskiej batalii wyszedł Jakub Kozłowski. Pomimo nieidealnych kwalifikacji (P3) i zawziętej walce z zespołowym kolegą udało mu się wyrwać zwycięstwo na ostatnich metrach toru Yas Marina. Pomimo niepewnej pozycji w pierwszej połowie rywalizacji na pomoc przyszedł samochód bezpieczeństwa. Po zjeździe czerwonego Mercedesa Kozłowski genialnie rozpracował ostatnie okrążenia wyścigu, w którym ostatecznie pokonał…

Michała Irzyńskiego! Lider McLarena i synonim regularności po raz kolejny udowadnia swoją wartość i coraz bardziej przybliża się do strefy bezpośredniej walki o występy w SOL F2 w nadchodzącym sezonie. Zdobywca pole position wyznaczał tempo dla pozostałych 19 kierowców przez 28 okrążeń. Plan na wyścig był niemalże idealny, podobnie tempo, jednakże braki w energii ERS przechyliły szalę na stronę Kozłowskiego. Niemniej jednak Michał Irzyński genialnie odnalazł się w zawładniętej przez Aston Martin czołówce i pokazał reszcie stawki jak może wyglądać walka Dawida z Goliatem!

Trzecie miejsce na podium zajął Olivier Jasiak. Jasiak, u którego powoli zapala się czerwona lampka sygnalizująca stan alarmowy, traci już 12 punktów do zespołowego kolegi. A taka strata, przed trzema ostatnimi wyścigami i przy obecnej dyspozycji Kozłowskiego, może się okazać nie do odrobienia.