Zmienne warunki pogodowe, start gigantów z ostatnich pozycji i kilka neutralizacji – Czy można wyobrazić sobie lepszy wyścig wieńczący cykl rywalizacji na najwyższym poziomie? Absolutnie nie!
Last to first… Choć wyzwanie zakończone niepowodzeniem, Szymon Łukomski szarżował aż miło przez cały wyścig. Jeszcze przed pierwszą neutralizacją pukał do bram pierwszej dziesiątki. Po restarcie był na skraju czołowej piątki, lecz wtedy podjął nieudane ryzyko strategiczne: pozostanie na interach na przesychającym torze. Zepchnęło to Szymona w otchłań stawki, ale czy to był powód do zmartwień? Nie dla mistrza! Poza świetną jazdą, Łukomskiego uratowały 3 rzeczy: Odpowiedni moment na pit-stop ze slicków na intery i dwa samochody bezpieczeństwa. Szymon wrócił do walki o podium i stanął na jego najniższym stopniu, znów minimalnie przegrywając fotofinisz.
A ten fotofinisz przegrał z Ernestem Ścibkiem. Alpine/Renault – zespół z Enstone na dublet czekał od GP Austrii z sezonu 3! Choć przez francuską stajnie przewijała się masa znakomitych kierowców, podwójne zwycięstwo dała im para numer 4 – Ernest Ścibek i Igor Piasecki, którzy zatańczyli dziś wybitną sambę. Dzisiejszy wyścig to strategiczny, ale i wyścigowy majstersztyk ze strony Alpine, za który należą się gromkie brawa.
Do rozstrzygnięcia była dziś również kwestia wicemistrzostwa konstruktorów. To niesamowite, ale pomimo nieobecności Piotra Stachulca i przy pole position Kamila Stachury, to ostatecznie McLaren wyjeżdża z Brazylii z tytułem wicemistrzowskim! Tak jak w sezonie 7, Brazylia w przepiękny sposób zwieńczyła cały sezon pasjonującej rywalizacji. Obrigado, Sao Paulo!