D2 | DANTEJSKIE SCENY NA MONZIE!

Kuba Kozłowski zdobywa upragniony pierwszy triumf w tym sezonie, a za nim…. istne szaleństwo! Kozłowski zaczął od triumfu w sprincie po zażartej walce z duetem Red Bulla i fenomenalnie spisującym się w ten weekend rezerwowym Astona Martina, Kacprem Piekarczykiem. Wyścig główny lewą nogą zaczęli Szczepanik, Szołtysek i Biega, którzy po incydencie na pierwszych dwóch zakrętach spadli do drugiej dziesiątki. Nadzieje dla tej trójki dał szybki wyjazd samochodu bezpieczeństwa (spojler – pierwszy z wielu), który ujednolicił stawkę oraz strategię.

Kozłowski ścierał się w Variante della Roggia z niemal każdym, kto mu się nasunął pod celownik i zawsze wychodził z tych starć zwycięsko. W ślad za nim starał się podążać Radzio, Piekarczyk, Szczepanik i Mariański. Rezerwowy Astona w pewnym momencie wykorzystał walkę dwóch pretendentów do tytułu i znikąd objął prowadzenie w tym wyścigu, natomiast szybko zostało mu ono odebrane przez wcześniej wymienioną dwójkę.

Druga neutralizacja zaburzyła równowagę strategiczną, powodując podział między osoby z założonymi oponami pośrednimi oraz twardymi. Po wznowieniu rywalizacji kierowcy na bardziej miękkich oponach od razu wzięli się do roboty, natomiast zabawa nie potrwała długo, gdyż wyścig został zamrożony po raz trzeci!

To spowodowało lawinę zjazdów po opony miękkie i wyrzuciło nam kilku kierowców z wyścigu, m.in. Antoniego Olejniczak, który wyścig zakończył na tylnym dyfuzorze hamującego do pit lane Szymona Mrochema. Na ostatnim restarcie świetnie odnalazł się Kacper Mariański, który swą wspinaczkę na świeżych gumach zakończył na podium. Szalony wyścig zakończył się zwycięstwem Kozłowskiego, a obok niego znalazła się jedna z sensacji tego weekendu – Kacper Mariański oraz Oskar Radzio.