Rafał Szołtysek popisał się anielską cierpliwością. Mimo problemów na treningach, przeciętnych kwalifikacji oraz kłopotów podczas sprintu, był w stanie wygrać wyścig. Spora w tym zasługa szczęśliwych okoliczności na torze oraz tytanicznej pracy kolegi zespołowego – Sebastiana Bobka – ale jednak Rafał pokazał opanowanie w kryzysowych momentach i coraz pewniej rozsiada się w fotelu lidera klasyfikacji generalnej.
Zaraz za Rafałem na metę wjechał Oskar Radzio, który w wywiadach podkreślał swoje … rozczarowanie. Mimo, że Oskar był dziś rezerwowym w Williamsie, to już w kwalifikacjach pokazał, że będzie walczyć o zwycięstwo. Jednak kolizja w trakcie wyścigu sprawiła, że tempo jego bolidu było niewystarczające w końcówce, ale i tak to był wielki dzień dla tego utalentowanego zawodnika.
Na podium wyścigu głównego zabrakło Jakuba Kozłowskiego, który o najniższy stopień podium walczył do samego końca z Pawłem Maliszewskim i Sebastianem Bobkiem. Kuba zajął jednak 3 miejsce w ogólnym wyniku weekendu, co musi uznać za sukces, bo do pewnego momentu tak wysoka lokata wydawała się być poza jego zasięgiem.
Nie sposób jednak wymienić wszystkich bohaterów dzisiejszego wieczoru, bo każdy z kierowców dawał z siebie wszystko, co przełożyło się na tak kapitalną rywalizację na torze.
