W treningu przed dzisiejszymi zawodami błysnęli zawodnicy, którzy nie popisali się w pierwszej połowie sezonu. Oczywiście, wszyscy pamiętamy spektakularne zwycięstwo Trzmiela w Monako. Jest jednak druga strona medalu: w pozostałych wyścigach reprezentant Williamsa punktował zaledwie raz!
Nawet tak skromnym osiągnięciem nie może pochwalić się Tymon Lewandowicz, który mimo to trafił niedawno do historii Ścigałki. Serią 5 DNF pod rząd ustanowił nowy rekord w tej dyscyplinie, poprawiając wynik wykręcony przez Wojciecha Grzybowskiego w sezonie 6. Swoją drogą… podobnie jak Lewandowicz, reprezentował on wówczas barwy Haasa.
Dość już jednak sypania soli na rany. Jeśli ktoś podbudował dziś na torze swoją pozycję, to wspomniani właśnie Trzmiel (P1) i Lewandowicz (P3). Świetny czas na trudnym ulicznym obiekcie potwierdza trend ostatnich tygodni – zdaje się, że obaj zawodnicy zostawili dołek formy za sobą. Patrzą realistycznie na układ tabeli, walka o miejsce w TOP10 jest nadal więcej niż otwarta!