SOL News | Długo przyszło nam czekać na tak dobry występ Znamirowskiego! Ale… Czy doczekamy się kolejnego?

Pomijając niezłą inaugurację sezonu na torze Sakhir w Bahrajnie, ciężko doszukiwać się pozytywnych akcentów w tym sezonie u Marka Znamirowskiego. Co prawda kierowca Red Bulla zameldował się w top10 czasówki zarówno na Zandvoort jak i na Monzy, jednak punktów z Europy nie wywiózł

GP Chin wyglądało jak istne odrodzenie Znamirowskiego. Minimalnie przegrana czasówka z Szymonem Łukomskim, a następnie dobre tempo na pierwszym stincie, które pozwoliło Markowi utrzymać w dystansie DRS za Piotrem Stachulcem. Co dalej? I najważniejsze… Czy będzie coś dalej?

Jakub Pres (SOL News) – Kilka razy oglądaliśmy Cię w dobrej formie już w zeszłym sezonie, ale tak dobrze w SOL Formula jeszcze nie było. P2 na starcie i, chyba tylko, P6 w wyścigu głównym. Zacznijmy od czasówki – czy było to jedno z Twoich najlepszych okrążeń w życiu?

Marek Znamirowski (Red Bull) – Zważywszy na czas poświęcony na trening, myślę, że mogę to powiedzieć bez żadnego zawahania. Sam byłem wyjątkowo zaskoczony, jak dobre okrążenie skleiłem. “PB w sesji” zawsze miło zobaczyć.

JP – W wyścigu trzymałeś niezłe tempo na pierwszym stincie, jednak po zmianie opon zupełnie nie mogłeś odnaleźć szybkość. Wina ustawień samochodu?

MZ – Absolutnie nie. Awaria hamulca zebrała swoje żniwo. Brak treningu oraz niefortunny outlap na medach tez się przyczyniły do wyniku.

JP – GP Chin to początek Twojej szarży w stronę czołowej dziesiątki na koniec sezonu? Na którym z pozostałych torów czujesz się najsilniejszy?

MZ – Dzisiejszy wyścig to wyjątek potwierdzający regułę. Nie mam już niestety czasu, ale co ważniejsze chęci do trenowania.