Istna loteria pogodowa na holenderskim torze i kilkukrotne zmiany mieszanek nie przeszkodziły Bartłomiejowi Schellerowi w zdobyciu trzeciego zwycięstwa w tym sezonie. Osiągnął to jako pierwszy kierowca ze wszystkich splitów, co potwierdza jego fantastyczną dyspozycję. Pole position w kwalifikacjach i bezbłędne decyzje strategów pozwoliły na osiągnięcie tak imponującego rezultatu. Co ważne, ten wyścig odbył się bez Bartosza Janikowskiego, czyli największego rywala Schellera. Przewaga 34 punktów w “generalce” musi robić wrażenie, zwłaszcza w obozie rywala.
W sukcesie zespołu z Woking pomógł Maciej Ślusarczyk, zdobywca drugiego miejsca. Drugi kierowca McLarena robił wszystko co w jego mocy, aby pomóc koledze z drugiej strony garażu. Jednak nie możemy umniejszać jego indywidualnego osiągnięcia, bowiem drugie miejsce w kwalifikacjach i spokojna prezencja w wyścigu dająca srebrne trofeum nie bierze się znikąd! Oznaka siły McLarena to dopiero początek ich passy, na której przerwanie może nie być mocnych…
Chyba, że zdobywca trzeciego miejsca, Kacper Piekarczyk, przyczyni się do trudności pomarańczowych bolidów. Drugie z rzędu podium Kacpra ma ogromną wartość dla Aston Martina, który dzięki jego dyspozycji pozostaje w jakimkolwiek kontakcie z McLarenem. Takimi wynikami Piekarczyk nawiązuje do zeszło sezonowych sukcesów Aston Martina, słowem klucz jest jednak słowo “nawiązuje”. Kontynuacja dobrej serii występów może nadejść już za tydzień na włoskiej Monzie, gdzie odbędzie się wyścig w formacie sprinterskim!