GP Wielkiej Brytanii stało w totalnej opozycji do zapowiedzi o festiwalu nowinek strategicznych. Walka na każdym etapie rywalizacji, wzloty i upadki faworytów, a na deser walka o pierwszą lokatę na ostatnim okrążeniu!
Bartłomiej Scheller zwycięża na Silverstone po występie kompletnym. Czwarta pozycja w kwalifikacjach do sprintu, w którym konsekwencja dała mu trzeci stopień podium. Główny wyścig to już absolutny popis wszystkiego tego, co Scheller ma najlepsze. Bezbłędne wykorzystanie pomyłek rywali, świetne decyzje strategiczne i rzecz jasna fenomenalne tempo. Droga do zwycięstwa nie była jednak usłana różami. Ostatnie okrążenie zdecydowało o końcowym rozstrzygnięciu, z którego Scheller wychodzi z tarczą pokonując…
Olafa Cygana! Objawienie, talent, czy fenomen. To najczęściej używanie słowa do określenia postawy rezerwowego. Drugi wyścig i druga zdobycz punktowa. Tym razem o wiele większa, bo aż 25-cio punktowa (7+18). Druga pozycja w sprincie była jasną deklaracją walki o zwycięstwo w wyścigu. Tak też się stało, Cygan niczym cień podążał za Schellerem, którego udało mu się wyprzedzić na kilka okrążeń przed metą. Utrzymanie tempa lidera McLarena przyniosło braki ERS w kluczowym momencie. Pustki w baterii okazały się gwoździem do trumny kiedy Scheller mógł skorzystać z dodatkowej mocy.
Na trzecim miejscu Bartosz Janikowski za sterami Mercedesa. Nowy (!) lider klasyfikacji generalnej może pluć sobie w brodę, bo wszystkie znaki na niebie wskazywały na niego jako głównego faworyta do zwycięstwa w wyścigu po triumfie w sprincie. Niestety kolizja w walce z jednym z rywali poskutkowała obrotem i operacja „zwycięstwo” zamieniła się w „minimalizowanie strat”, które zakończyły się sukcesem. Trzecia pozycja i plastron lidera składają się na bardzo udany tydzień!