Jakub Pres (SOL News) – Ciężko o lepszą rehabilitację po nieudanej inauguracji sezonu. Z przyjemnością oglądało się Twój występ już od kwalifikacji. Czy na Silverstone czułeś się lepiej niż na Sakhir, czy w Bahrajnie po prostu pojawiły się błędy?
Igor Piasecki (Alpine) – Gdy odpada się w Q1 to ciężko, by nie pojawił się błąd. Fakt jednak pozostaje faktem, że w Wielkiej Brytanii czuje się zdecydowanie lepiej. Od samego początku jeździło mi się tutaj świetnie i bardzo się cieszę z osiągniętego wyniku.
JP – Oprócz wysokiej formy w kwalifikacjach, popisałeś się również świetną jazdą na deszczu. W sprincie spokojnie trzymałeś na dystans Bartka Zamaro, a nawet zbliżałeś się do Szymona Łukomskiego i Piotra Stachulca! To znów zasługa wyczucia Silverstone? A może objawił nam się nowy “rain master”?
IP – Na poprzedniej edycji gry moją szybkość na deszczu tłumaczono korzystaniem z systemu ABS. W obecnej odsłonie nie korzystam już z tej asysty, a szybkość pozostała. Cieszę się, że mogłem udowodnić moje tempo i to w pogoni za absolutnymi gigantami polskiego simracingu.
JP – 18 punktów na start europejskiego tournée brzmi wyśmienicie. Czego możemy spodziewać się po Tobie w kolejnych rundach? Przed nami wyścigi na kolejnych klasycznych i legendarnych obiektach.
IP – Uwielbiam ścigać się na starym kontynencie. Te tory są przesiąknięte historią do granic możliwości i jazda po nich sprawia mi największą przyjemność. Bardzo mocno nastawiam się na nadchodzę wyścigi w Beneluxie, a szczególnie GP Holandii, gdzie wywalczyłem sobie miejsce w najwyższej dywizji.