Jakub Pres (SOL News) – Nie był to dla Ciebie najłatwiejszy debiut w najwyższej dywizji SOL Formula, Kamilu. Twoje wyjście z Q1 i Q2 do końca tańczyło na ostrzu noża, zaś w Q3 zanotowałeś jedynie 8 czas. Odczuwałeś presję związaną z powrotem do absolutnego polskiego topu?
Kamil Komoń (Ferrari) – Spodziewałem się, że nie będzie lekko. Reszta stawki prezentuje bardzo wysoki poziom. Ledwo bo ledwo, ale zdołałem wydostać się z dwóch pierwszych części, choć nie było to łatwe zadanie. Dopiero w ostatniej chwili tych sesji udało mi się poprawić swoje czasy. Tempo kwalifikacyjne nie było dzisiaj moją mocną stroną, lecz teraz wiem nad czym muszę szczególnie popracować przed kolejnymi rundami.
JP – Początek wyścigu wyglądał już zdecydowanie lepiej – uniknąłeś chaosu, który rozegrał się przed twoimi oczami i awansowałeś na 5 miejsce. Na 4 kółku jednak zupełnie straciłeś tempo. Co się stało? Uszkodzenia bolidu, awaria sprzętu?
KK – To prawda – na samym początku udało mi się uniknąć kontaktu i kolizji z innymi kierowcami, dzięki czemu awansowałem na 5 lokatę. Był to bardzo dobry start z mojej strony. Na 4 okrążeniu jednak kierowca przede mną (Szymon Wiatr) popełnił spory błąd w 1 zakręcie, a ja nie zdążyłem zareagować i uszkodziłem sobie przednie skrzydło, choć kontakt był minimalny. To niedorzeczne, jak kruche są obecne konstrukcje.
JP – Mimo iż ledwie przez kilka okrążeń, trzymałeś się w ścisłej czołówce. Z jakim nastawieniem podejdziesz do kolejnych rund?
KK – Nie awansowałem do Divison 1, by z pierwszej ręki obserwować walkę o mistrzostwo. Zamierzam się do niej włączyć, a GP Bahrajnu tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, że jestem do tego zdolny!