Bezpośredni skok z trzeciej ligi do Ekstraklasy? W SOL jest to możliwe dzięki systemowi eliminacji, do których przystąpić mogą również kierowcy niższych splitów. Spośród 250 uczestników, dwie gwiazdy ” zaplecza zaplecza” zdołały w Turnieju Barażowym wywalczyć bilet do walki o mistrzostwo Ścigałki.
Zmiany poziomu rozgrywek w SOL bywają brutalnym zderzeniem z rzeczywistością. Dziś przyjrzymy się, jak w swoim debiucie na gridzie SOL F1 sprawdzili się Kamil Pająk i Maksymilian Soćko.
Kamil Pająk: 4/5
O ile w przypadku młodszego z braci Soćko możemy mówić o zaskoczeniu, tak Kamil Pająk od dawna typowany był na czarnego konia eliminacji. W prebarażach wykręcił 8. czas, by w Turnieju Barażowym uplasować się tuż nad kreską oddzielającą awansujących do F1.
Na Imoli Pająk spisał się zupełnie nieźle jak na nowicjusza. Co prawda w kwalifikacjach był dopiero osiemnasty, ale wyścig pojechał jak stary wyga i finiszował na ósmym miejscu. Biorąc pod uwagę szansę nawet P6, cztery punkty wydają się rozczarowaniem. Myślę jednak, że (biorąc pod uwagę zeszłoroczny blamaż) w Astonie przyjęli ten wynik z pocałowaniem ręki.
Maksymilian Soćko: 2/5
Brat obrońcy tytułu SOL jest jedną z największych niespodzianek najwyższego splitu w sezonie 9. Po niemrawym finiszu sezonu młodszy z braci Soćko zaskoczył w Turnieju Brażowym, rzutem na taśmę gwarantując sobie kontrakt w SOL F1. Na Imoli błysku już zabrakło – Maksymilian nie awansował nawet do Q2, zaś podczas wyścigu padł ofiarą korka w Variante Alta. W skutek reperkusji ataku Morawiaka na Wiatra finiszował zaledwie na trzynastym miejscu.