Jakub Pres (SOL News) – Im dalej w las, tym Twoja jazda na tle całej stawki prezentuje się coraz lepiej. Szansę na dobre punkty miałeś już w Japonii, jednak tam została Ci ona zabrana przez ruchomą przeszkodę na torze. Finisz w top5 był dla Ciebie kwestią czasu?
Tomasz Łobodziec (Williams) – Myślę, że tak. Zanosiło się na to od jakiegoś czasu, nie tylko w Japonii. W kilku poprzednich wyścigach też była szansa na dobre punkty, jednak zawsze czegoś brakowało – najczęściej szczęścia.
JP – Z wieloma kierowcami toczyłeś w tym sezonie zacięte boje, jednak z nikim nie rywalizowałeś tak ostro, jak z Kacprem Trzmielem. Dziś również się z nim pojedynkowałeś. Jak podchodzisz do walki z Kacprem?
TŁ – Z Kacprem spotykamy się na torze niemal co tydzień. Już się z moim inżynierem śmiejemy, że co by się nie działo, on zawsze będzie obok mnie. Przez te cotygodniowe walki poznałem, że jest on kierowcą jeżdżącym na limicie i walczącym ostro o swoje. Mam to na względzie jak jadę obok niego i podchodzę do walki zawsze z jakimś planem i dozą ostrożności.
JP – Przed nami ostatnie dwie rundy 10 sezonu SOL Formula Division1. Na co jeszcze stać Tomka Łobodźca?
TŁ – Zdecydowanie stać mnie na powtórzenie tego wyniku. Liczę, że uda się jeszcze wspiąć w klasyfikacji generalnej. Obie pozostałe rundy to tory, które lubię, a w Vegas udało mi się wygrać w innych ligach. Przewiduję, że będzie się tam dużo działo.