Jakub Pres (SOL News) – Za synonim niespodzianki w SOL Formula powinniśmy przyjąć występ Alfy Romeo podczas GP Włoch w Division1 w sezonie 10. Pomijając wyścig na Spa, Wasza dyspozycja była jedną wielką niewiadomą, jednak takiego rezultatu nawet najwięksi optymiści nie mogli przewidzieć.
Kacper Trzmiel (Alfa Romeo) – Wyjąłeś mi to z ust. Z Bartkiem wiedzieliśmy, że na Monzy można namieszać, ale chyba nikt w zespole nie spodziewał się takiego zwrotu akcji.
JP – Przede wszystkim godna podziwu była Twoja współpraca z kolegą z zespołu. Nie da się ukryć, że bez niej nie było szans na tak fenomenalny rezultat – zarówno w kwalifikacjach, jak i sesjach wyścigowych.
KT – Gdyby Bartek nie pomógł mi w kwalifikacjach, myślę, że na pewno nie startowałbym tak wysoko. Wyścig ułożył się tak, jak każdy mógł zobaczyć – postawiliśmy mur, przez który nikt nie mógł się przebić.
JP – Nie mógł się przebić aż do ostatnich okrążeń obu wyścigów. W sprincie po przygodach z Piotrkiem jeszcze utrzymałeś podium, jednak w wyścigu głównym tyle szczęścia już nie było. Czy mimo wszystko jesteś zadowolony ze zdobyczy punktowej?
KT – Czuję lekki niedosyt, ale jak mogę nie cieszyć się z pierwszych punktów w tym sezonie? Mam nadzieje, że pomogą mi się odblokować. W kwestii incydentów niestety nie było tak sielankowo, jak mogłoby się zdawać. Na początku sprintu do t1 miałem bardzo malutką kolizję z Kamilem Stachurą, a w głównym wyścigu na przedostatnim kółku z Erykiem Szymańskim. Z Erykiem to niestety pech, a z Kamilem to mój błąd, za który już przeprosiłem.